DAILY MAKE UP

Cześć Kochani! W końcu przyszła pora na post makijażowy. Zbierałam się strasznie długo, ale powód był oczywisty - chciałam pokazać wszystko w konkretnym skrócie. Tylko proszę Was - wybaczcie mi te głupie miny na niektórych zdjęciach, ale czasem skupienie bierze górę.

Zacznę od pielęgnacji: przez ostatni miesiąc sprawdza się u mnie trio z firmy Clinique, czyli 3 kroki do oczyszczania skóry: żel do mycia twarzy, tonik i lotion nawilżający. Mam ten zestaw w wersji dla skóry mieszanej w kierunku do suchej. UWAGA!!! STYLOLY BEZ MAKIJAŻU :O

Do wykonania tego makijażu użyję wszystkich produktów ze zdjęcia. Po kolei opiszę wszystkie kosmetyki w poszczególnych krokach. Od razu zaznaczam, że mój "wyjściowy", codzienny makijaż do delikatnych nie należy, ale jak wiadomo intensywność makijażu to już indywidualna kwestia związana z upodobaniami, także to nie podlega dyskusji ;-)

Idąc po kolei - zaczynam od kółka korektorów z IsaDora a konkretnie od przykrycia zaczerwienień na nosie spowodowanych uciskiem nosków od okularów. I uwaga FAKT O MNIE: mam -7dioptrii na obojgu oczach. Zatem bez okularów czy soczewek się nie obędzie - nawet chodząc po domu noszę okulary a do pracy przy komputerze to już koniecznie. Dlatego na moim nosie pojawiają się odciśnięte, czerwone odznaczenia, które są konieczne do zamaskowania zielonym korektorem niwelującym odcień czerwony. "Ciężkie" to życie okularnicy...

Następnym krokiem jest podkład - numerem jeden w przypadku codziennego makijażu jest krem CC z BOURJOIS (mam go w odcieniu 32). Nakładam go od jakiegoś czasu gąbką Beauty Blender i dziwię się sama sobie, że tak późno odkryłam to małe, różowe cudo.

Okolice pod oczami, środek nosa, obszar nad i pod ustami oraz środek czoła rozświetlam concealerem z firmy NYX i aktualnie mam go w odcieniu FAIR. Lubię ten produkt za jego lekkość a tym samym umiarkowane krycie i delikatne rozświetlenie.

Na usta nakładam balsam BABY LIPS DR. RESCUE Coral Crave od MAYBELLINE, który idealnie nawilży moje usta przed zaaplikowaniem pomadki lub błyszczyku.

Kolejnym krokiem będzie puder z firmy CLINIQUE REDNESS SOLUTION niwelujący zaczerwienienia i nadający zdrowy blask na skórze. Prosiłyście mnie o opinie na temat tego produktu i muszę stwierdzić, że to produkt, który w pełni spełnia moje oczekiwania: jest mega wydajny, świetnie współgra z podkładem i daje zdrowe, naturalne wykończenie. Jest idealny na poprawki w ciągu dnia a śliczne, kompaktowe opakowanie z rewelacyjnym pędzelkiem, którym dosłownie omiatamy okolice do zmatowienia znacznie to ułatwia.

Przechodzimy do makijażu oka. Zaczynam od podkreślenia brwi - w tym celu używam żelu do brwi w firmy MUFE Aqua Brow w odcieniu 15 i skośnego pędzelka z włosia syntetycznego firmy ECO TOOLS. To kolejny hit kosmetyczny, jeśli chodzi o perfekcyjne nadanie kształtu i wypełnienie brwi dając tym samym w miarę naturalny efekt. Niestety nie pokazałam na zdjęciu etapu wyczesywania włosków szczoteczką do brwi dla uzyskania bardziej naturalnego efektu.

I tu już zaczynają się moje dziwne miny ;-) Na powiekach mam już bazę pod cienie z firmy CLARINS. Zaczynam od pokrycia całej powieki cieniem W.O.S z paletki NAKED basics i w tym celu używam pędzelka z włosiem syntetycznym marki ECO TOOLS. To moja baza do późniejszego cieniowania.

Aby nadać kształt oku używam puchatego pędzelka 217 z firmy MAC i matowego cienia NONNER z paletki NAKED3. Zaznaczam załamanie powieki kolistymi ruchami i wychodzę też lekko poza załamanie, aby optycznie otworzyć oko. Ważne jest to, aby rozetrzeć dobrze wszelkie granice.

Kolejnym cieniem jakiego używam jest matowy odcień FAINT z paletki NAKED basics i nakładam go tak jakby pod ukosem pędzelkiem z miękkiego, koziego włosia z firmy TEEEZ TREND COSMETICS zaczynając od zewnętrznego kącika w kierunku środka powieki. Takie cieniowanie jest bardziej podkreśla i wydobywa kształt oka.

Nie obejdzie się bez punktu świetlnego, więc na sam środek powieki nakładam palcem połyskujący cień BUZZ z paletki NAKED3. Czasem ten krok pomijam ;-)

Granice rozcieram puchatym pędzelkiem z HAKURO H74 i matowym cieniem STRANGE z paletki NAKED3. Dzienny makijaż musi być idealnie rozmyty i taki zabieg sprawia, że staje się bardziej delikatny i świeży.

Czas na kreskę: u mnie sprawdzają się tylko eyeliniery w pisaku, zwłaszcza MISS SPORTY CAT'S EYE.

Niedoskonałości kreski rozdymiam lekko czarnym, matowym cieniem CRAVE z paletki NAKED basics i skośnym pędzelkiem z włosia syntetycznego [NO NAME].

Rzęsy górne i dolne tuszuję mascarą Ultra Black od BOURJOIS. Oczywiście usta muszą być minimalnie rozchylone, bo przecież inaczej się nie da tej czynności wykonać ;-)

Do konturowania twarzy używam matowego bronzera marki SEPHORA w odcieniu nr 3 i pędzelka do konturowania z firmy BDELLIUM TOOLS. Puder brązujący nakładam pod kości policzkowe, na skronie i na brzegi nosa, aby optycznie go wyszczuplić.

Aby nadać zdrowy i promienny wygląd cerze używam połyskującego różu w prześlicznym, chłodnym odcieniu - pasującym chyba dla każdej karnacji. Jeśli poszukujecie idealnego róż to szczerze mogę Wam polecić akurat ten z firmy SO SUSAN Universal Blush.

Usta w zależności od dnia, humoru, stylizacji i innych czynników zostawiam w wersji z balsamem Baby Lips lub podkreślam naturalnym, pudrowo-różowym odcieniem. Niekwestionowanym faworytem ostatnich dni jest matowa pomadka Rouge Edition Velvet nr 10 od BOURJOIS.

Kochani i to by było na tyle - mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali i wybaczycie mi wszelkie niedociągnięcia. Jeśli macie jakieś pytania, coś pominęłam bądź jest nie jasne to proszę piszcie w komentarzach.