
Dopadło mnie typowe, zimowe znużenie. W kwestii ubraniowej zapanował chwilowy marazm i niechęć do eksperymentowania z modą. Zawsze w połowie okresu zimowego ogarnia mnie jakieś znudzenie i wypalenie. Mogłabym nosić bez przerwy to samo - czarne rurki, sweter i wygodne workery. Wiem, że to etap przejściowy - na pewno z tego wyjdę :D Nie mniej jednak nie chciałabym Was zawodzić a tym samym wymyślać na siłę przekombinowanych zestawów - dlatego stawiam na klasykę. Moim sposobem na ożywienie prostego stroju dnia okazało się futerko w panterkę. Charakterystyczny akcent w postaci ponadczasowego motywu świetnie współgra z czernią i ciepłymi beżami a więc kolorystyką, która jest mi ostatnio najbliższa ;-) Futerko jest wyjątkowo ciepłe i miłe w noszeniu, ale niestety optycznie dodaje kilogramów. Jak to się mawia - coś, kosztem czegoś, więc czasem trzeba wybierać ;-)