WEEKEND NAD POLSKIM MORZEM

Seria weekend w zdjęciach cieszyła się Waszym zainteresowaniem, więc odświeżamy w lipcu ten cykl ;-) Rok temu udało się nam zorganizować dwudniowy wyjazd nad morze, więc jak tylko zobaczyłam zapowiadającą się prognozę pogody na ten weekend to zaproponowałam przyjaciołom spontaniczny wyjazd do Gdańska. Jak to się mawia - spontaniczne pomysły są zawsze najlepsze, więc tak też było i tym razem. Polecam Wam - wykorzystujcie każdą wspólnie wolną chwile na aktywne spędzanie czasu ze znajomymi - wiadomo jak w dzisiejszych czasach to wygląda. Praca nie zawsze pozwala tak zgrać terminy, żeby wszystkim pasowało, ale grunt to chęci, motywacja i konkretny plan. My pojechaliśmy samochodem we czwórkę i na pewno będziemy mieli co wspominać po tym wyjeździe ;-)

Miałam na sobie: koszulkę i kapelusz z H&M, szorty z MANGO, torebkę OBAG, sandały z ZARY - i mój ostatni hit zakupowy, czyli kimono w kwiaty - do kupienia TUTAJ ;-)

Punktem głównym sobotniego wypadu było plażowanie w Sopocie, czyli kąpiele wodne i słoneczne.

Takiej pamiątki z Sopotu nikt się nie spodziewał - nawet jeśli bym napisała jak do tego doszło, to i tak trudno Wam będzie uwierzyć ;-) Także uważajcie na siebie na wakacjach, bo o nieszczęście nie trudno - wystarczy chwila nieuwagi...

Wspólna, przyjacielska sesja nam morzem przy zachodzie słońca również nie mogła się nie odbyć. Fotograf nawet z nogą w gipsie nie mógł sobie odpuścić ;-)

 Z Agnieszką znamy się od zerówki i mimo tego, że nasze drogi często się rozchodziły to ciągle pozostajemy najlepszymi przyjaciółkami.

Nie mogłam sobie odmówić przyjemności wystylizowania naszej wspólnej sesji ;-) Agnieszka ma na sobie kimono z CHOIES i sukienkę z SHEIN - ja z kolei mam sukienkę LINK i kimono z ROMWE ;-)

Agnieszka zajmuje się wykonywaniem makijażu permanentnego - sama jest wizytówką swojego talentu. Także, jeśli zastanawiacie się nad wykonaniem takiej usługi to koniecznie zajrzyjcie na prace na stronie Agnieszki - TUTAJ. 

W niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę do Gdańska - niestety zwiedzanie pieszo było niemożliwe z uwagi na złamaną nogę Piotrka, ale znaleźliśmy na to sposób ;-) Jeździliśmy po Gdańsku meleksem razem z przewodnikiem - postoje przy zabytkach pozwoliły na zapoznanie się z historią miasta i pozwoliły na pamiątkowe zdjęcia.

Miałam na sobie kombinezon z SHEIN ;-)

fot. Piotr Czerwonka