SANTORINI HOLIDAYS | DAY 3

Dzień 3 na Santorini zaczął się pięknie - słońcem w pełni. Z prognozy pogody, którą śledziliśmy wynikało, że ma być tak ładnie do południa. Piątek niestety zapowiadał się deszczową i ponurą aurą - jako jedyny dzień z całego urlopu. Nie planowaliśmy zatem żadnej wycieczki tylko do południa spędziliśmy czas na basenie.
Potem niestety rozhulał się straszny wiatr, więc większość dnia spędziliśmy w pokoju hotelowym. To był najgorszy (pod względem pogody)  dzień z całego wyjazdu, ale byliśmy tego świadomi i niestety bezradni. Trzeba było przeczekać...

* ElGreco Resort (idealny hotel na wakacje na Santorini ;-)

Basenowy LOOK: okulary LINK & kombinezon LINK ;-)

Późnym popołudniem na szczęście się rozpogodziło i udaliśmy się podziwiać stolicę Santorini, która ciągle dostarczała nam niesamowitych doznań widokowych krążąc po jej wąskich uliczkach.

Zwiewna biała tunika była idealnym rozwiązaniem na szybki, ale efektowny, letni zestaw - to totalny "must have" każdego wakacyjnego wyjazdu. Ze złotą biżuterią i lekką opalenizną kolor biały prezentuje się najlepiej.

Lustrzanki to moje ulubione okulary niezmiennie od dwóch sezonów - pisałam już o tym w wakacyjnym niezbędniku.

Malownicza sceneria białych domków, lazurowego morza czy błękitnego nieba zdecydowanie nie jest w stanie się znudzić - korzystaliśmy ze spacerów i podziwiania tych bajkowych widoków jak najczęściej.

Miałam na sobie:

tunika / dress - SHEIN | torebka / bag - MICHAEL KORS | okulary / sunnies - WEST | naszyjnik / necklace - C&A | sandały / sandals - BUTSKLEP

Kreację a'la grecka bogini (LINK) zamówiłam już ponad miesiąc temu z myślą o wyjściu na romantyczną kolacją w greckim klimacie. Niestety musiałam zapomnieć o takiej stylizacji głównie ze względu na pogodę i ... szpilki - niesprzyjające miejskiemu, kamienistemu podłożu, w których mogłam przejść się jedynie po tarasie ;-) 

Za to szybką i pamiątkową sesję sprawnie uskuteczniliśmy ;-) 

Na kolację wybrałam jednak wygodniejszy outfit a plan na wieczór był jasno określony: obserwowanie zachodu słońca i kolacja z greckimi przysmakami.;-)

Wybraliśmy się w pewien punkt na wyspie, który chyba powinien się nazywać "ścianą fotoreporterów". Nie udało mi się zrobić zdjęcia, ale musicie mi uwierzyć na słowo ilu fotografów zebrało się w tym konkretnym miejscu - chyba każdy chce uwiecznić na zdjęciach ten piękny moment zachodu słońca.

Zachody słońca na Santorini powinny być uznane za kolejny cud świata!

*zdjęcia zrobione smartfonem ;-)

Pora na wyczekiwane, greckie przysmaki. Na przystawkę otrzymaliśmy nadziewane liście winogron, czyli dolmadakia z sosem tzatzyki. Dolmadakia zaserwowana była na zimno - to coś ma wzór polskich gołąbków. Niestety kompletnie nie mój smak - nawet pyszny sos jogurtowy (ogórkowo-czosnkowy) nie był w stanie uratować tej przystawki. Moim daniem głównym były grillowane krewetki (które uwielbiam!) z warzywami a Piotrek zdecydował się na popularną potrawę grecką czyli souvlaki - nadziewane na szpadkę mięso z kurczaka podane z pieczonymi ziemniakami i sosem tzatzyki. Dania poprawne, ale nie było to coś, co nas zaskoczyło.

Późnym wieczorem mogliśmy podziwiać taki widok na panoramę Firy.

fot. Piotr Czerwonka

Ps. Na jutro przygotowałam dla Was post ze stylizacjami inspirowanymi kolorami Grecji...