wtorek, 5 kwietnia 2016

RESTAURANT WEEK W LUBLINIE | TESTUJEMY NAJLEPSZE RESTAURACJE W LUBLINIE


Witajcie Kochani! W ramach serii weekend w zdjęciach przygotowałam dla Was fotorelację z RESTAURANT WEEK w Lublinie. Odkąd dowiedziałam się o tej całej inicjatywie od razu wiedziałam, że będzie to świetna opcja na post z serii weekend w zdjęciach.
Idealnie się złożyło, bo otrzymałam propozycję wystąpienia w roli ambasadorki promującej to wydarzenie. Nasz weekend i tak zapowiadał się w Lublinie, bo w planach mieliśmy kilka sesji na miejscu, więc z przyjemnością się zgodziłam. Może tego nie wiecie, ale jednym z faktów o mnie jest to, że uwielbiam stołować się w restauracjach, testować nowe smaki i ... po prostu dobrze zjeść ;-)

Może na wstępie przybliżę po krótce ideę tego projektu - RESTAURANT WEEK to festiwal najlepszych restauracji odbywający się w kliku miastach w Polsce i po raz pierwszy w Lublinie. W wybranych lokalach od 1-10 kwietnia (zostało jeszcze tylko 5 dni) możecie zarezerwować stolik TUTAJ (najpóźniej do godziny 17 na dzień przed planowanymi odwiedzinami danej restauracji) i spróbować trzydaniowego menu skomponowanego specjalnie na tę okazję. Do wyboru macie opcje mięsną i wegetariańską w cenie 39zł za przystawkę, danie główne i deser.



Nasz pierwszy tasting to kolacja w eleganckiej restauracji BelEtage w Grand Hotelu w samym centrum Lublina. Zarówno wystrój jak i obsługa na bardzo wysokim poziomie co nadaje miejscu wyjątkowej, ciepłej atmosfery. 


Na przystawkę możecie się spodziewać łososia marynowanego z kurkami, serkiem chrzanowym i kawiorem z tapioki. Osobiście uwielbiam łososia pod każdą postacią, ale ta wersja wyjątkowo zaostrzyła mój apetyt. Serek chrzanowy rozpływał się w ustach przez co idealnie komponował się z delikatnym smakiem łososia oraz dodatkami: świeżym ogórkiem, kawiorem i kurkami. Forma podania prezentowała się równie smakowicie i finezyjnie.


Florystyczne akcenty oczywiście w nawiązaniu do ... kwitnącej sceny restauracyjnej ;-)


Przyznam szczerze, że na danie główne oczekiwałam chyba z największym apetytem - propozycja szefa kuchni to udko z kaczki z zielonym puree i buraczkami glazurowanymi w malinach. Nie bez powodu chciałam delektować się smakiem kaczki, bo niestety mimo, że bardzo mi smakuje to zbyt często jej nie jadam. Mięso było wyraziste w smaku a zarazem delikatne. Dodatki w postaci kawałków buraka w połączeniu z musem malinowym komponowały się wyśmienicie. Puree w intensywnym kolorze zielonym nie tylko barwnie ożywiło całą kompozycją, ale również świetnie pasowało do soczystego mięsa z kaczki.


Zwieńczeniem uczty był deser w postaci waniliowej bezy zapiekanej z lodami orzechowymi. Za tak słodkimi deserami osobiście nie przepadam - brakowało mi jakiegoś soczystego, owocowego akcentu w tej kompozycji. Nie byłam w stanie skonsumować nawet połowy porcji, bo zabrakło elementu przełamującego tę słodycz. Jednak trzeba przyznać, że wizualnie również robi wrażenie a porcja jest naprawdę solidna - coś dla prawdziwych łasuchów ;-)


Doznania smakowe jak i odczucia estetyczne towarzyszące tej kolacji oceniam naprawdę wysoko - mały minus za zbyt słodki deser.


Nie zapominajmy o akcencie stylizacyjnym ;-)


 Miałam na sobie małą czarną z wycięciami na ramionach. Prosty fason z wyjątkowo modnym w tym sezonie akcentem w postaci odsłoniętych ramion to najlepsza opcja na elegancką kolację. Sukienka pochodzi z nowej kolekcji NEW LOOK'a.


Na drugi dzień kulinarnych doznań wybraliśmy klimatyczną Restauracja Insomnia przy ulicy Skłodowskiej 12.


Wystrój totalnie w moim stylu - tajemniczo, romantycznie i elegancko. Miałam wrażenie, że każdy detal jest przemyślany w najmniejszym szczególe. Wnętrze prezentuje się niezwykle intrygująco.


Ledwo otworzyłam menu a już na stole znalazło się czekadełko w postaci przekąski z ciasta francuskiego z zieloną oliwką w środku. 


Przestrzeń dodatkowo powiększają i ocieplają duże lustra w srebrnych ramach - uwielbiam taki styl wystroju. Jest przytulnie i intymnie.


Na przystawkę serwowane są mule w winie z zaprawą pomidorowo-czosnkową i pieczywem. O tyle co sama "zaprawa" była naprawdę smaczna, tak mule i ich charakterystyczny posmak nie za bardzo mi odpowiadał. Jeśli lubicie owoce morza to ta propozycja na pewno zadowoli Wasze kubki smakowe - ja za mulami niestety nie przepadam.


Co do dania głównego, czyli polędwiczek wieprzowych z sosem gorgonzola na szpinaku z gnocchi -  to odkąd zapoznałam się z propozycją menu od razu wiedziałam, że wobec tego dania będę miała wysokie oczekiwania. Tak się składa, że specjalnością mojego narzeczonego są właśnie polędwiczki z sosem z gorgonzoli - jeśli śledzicie mnie na Snapchacie to już kilkakrotnie wrzucałam zdjęcia tego dania.


 Uwielbiam to połączenie - sos serowy idealnie pasuje do wieprzowiny, więc ta kompozycja jest wyjątkowo trafiona. Mięso było kruche i delikatne a sos intensywny w smaku. Dodatki w postaci słodkich pomidorków koktajlowych i liści szpinaku świetnie przełamywały całość. Nie mam się do czego przyczepić - to dane było przepyszne.


Budino di carmello, czyli budyń ze słonym karmelem to propozycja deseru w menu Restauracji Insomnia. Pierwszy raz miałam okazję spróbować słodko-słonego połączenia i muszę przyznać, że wyjątkowo mi smakowało. Sól nadaje karmelowi wspaniałego i niepowtarzalnego smaku - dla mnie rewelacja. 


Ostatnim punktem naszych kulinarnych doznań podczas RESTAURAT WEEK była Restauracja St. Valentino Chleb i Wino. Wybraliśmy się tam w niedzielę i tak się złożyło, że akurat tego dnia była tam organizowana impreza okolicznościowa, więc panowało lekkie zamieszanie. W związku z tym czas oczekiwania na poszczególne propozycje z menu znacznie się przedłużał a w przypadku obsługi - mieliśmy wrażenie, że o nas momentami zapominała. Na szczęście smak potraw w pełni zrekompensował te niedociągnięcia...


Uwielbiam krewetki pod każdą postacią, więc przystawka była dla mnie strzałem w dziesiątkę. Propozycja z menu to krewetki muśnięte aromatem chili podane z ananasem i grzankami. Jedyny minus za wielkość, chociaż jak na przystawkę to porcja w sam raz na zaostrzenie apetytu. Wyczuwalny ostry smak chili z nutą czosnkową a na przełamanie mus, który wedle menu jest z ananasa a w smaku i wyglądzie przypominał mus z mango. 



Propozycja podania wyjątkowo estetyczna.


Krewetki zawsze znikają z mojego talerza w mgnieniu oka ;-)


Danie główne to jagnięcina w aromacie kolendrowym z karmelizowanymi pomidorkami cherry i ... niespodzianką


Porcja jest naprawdę solidna - dodatki świetnie skomponowane przez co danie nie jest nudne i mdłe.


Mięso z jagnięciny rozpływało się w ustach a barwna kompozycja świeżych składników tylko umilała konsumpcję.



Ten niepozornie wyglądający deser w postaci musu czekoladowego z delikatnym żelem cytrynowym przeszedł moje oczekiwania. 


Zdecydowanie najlepsza opcja deseru ze wszystkich propozycji jakie miałam okazję spróbować podczas tego weekendu. Mimo słodkości deser był lekki a cytrynowy żel nadawał orzeźwiającego smaku. 


Najlepsze propozycje z menu umieściłam na powyższym kolażu zdjęć - jak widać w każdym z lokali spróbujecie smacznych kompozycji, więc warto skorzystać z degustacji.

To świetna inicjatywa, która ma miejsce po raz pierwszy w Lublinie, więc korzystajcie i rezerwujcie stoliki w wybranym mieście pod adresem: RESTAURANT WEEK ;-)

Jestem ciekawa jakie są według Was najlepsze restauracje w Lublinie???
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

fot. Piotr Czerwonka

« Nowszy post Starszy post »

35 komentarzy

  1. Olu a skad ta torebka z pierwszych zdjec, z Grand Hotelu? wlasnie czegos takiego szukam. a sukienka jest obledna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie przygotowałaś fotorelację :) Zdjęcia wyglądają apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam w Valentino. Krewetki to jakaś tragedia. One nie miały żadnego smaku. Ani ananas ani chilli nie było wyczuwane. Co do obsługi to doświadczyłam podobnych przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. wielkości tych dań to chyba jakaś kpina, a pewnie ceny z kosmosu. Można zjeść tanio, pyszzznie i ludzkie porcje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie są porcje by się 'nażreć' a zasmakować :) po to się chodzi do restauracji. Dla pierwszej opcji są zdecydowanie fast foody i kebsy, no taka prawda.

      Wszystko wygląda smakowicie, z przyjemnością ogląda sie relacje z tak cudnymi fotkami. :*

      Usuń
  5. Fajna fotorelacja- co do Grand hotelu słyszałam pozytywne opinie ...ale Valentino .....przereklamowane ad jedzenia ale idealne klimatyczne miejsce na przyjęcie okolicznościowe np. wesele

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy to już koniec Twojego resteurant weeku czy dalej będziesz odwiedzać resteracje?

    OdpowiedzUsuń
  7. Olu czy będzie post która z tych wszystkich restauracji z resterant weeku jest numerem jeden?

    OdpowiedzUsuń
  8. W Valentino byłam całkiem niedawno z rodzinką i też bardzo długo (w sumie ok.50 min.) czekaliśmy na dania - mimo, że byliśmy jedynymi gośćmi lokalu. Pomyślelismy, że pewnie starannie wszystko przygotowują dlatego tyle to trwa. Nic bardziej mylnego. Każdy z nas wziął inne danie i nikt nie był jakoś specjalnie zachwycony. W dodatku mięso w dwóch przypadkach było ledwo ciepłe. Kolejny minus - 2 osoby dostały dania 15 min.później niż reszta. O tak pięknym przystrojeniu talerzy, jakie widać u Ciebie na zdjęciach nie było mowy. Także nieźle się restauracja przygotowała na tę 10-cio dniową promocję lokalu. Ale obawiam się, że po Restaurant Week wszystko wróci do normy :/ A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana sukienka z New Look świetna. Kochana mam pytanie odnośnie białych spodni chcialabym sobie kupić ale jednak obawiam się że nie są to spodnie dla mnie mimo że jestem szczupła. Powiedz proszę jakie sylwetki zdecydowanie nie powinny takich spodni nosić?

    OdpowiedzUsuń
  10. Olu jestes zadowolona z kosmetyków Khils? Testowałaś serum na noc?

    OdpowiedzUsuń
  11. Osobiście nie byłam w wyżej wymienionych restauracjach ale wiem, że restauracja Kardamon bierze udział w tej inicjatywie a więc korzystając z tych kilku dni trwania Restaurant Week szczerze polecam odwiedzenie Kardamonu ! Wspaniałe jedzenie, obsługa bardzo miła i lokal w świetnym klimacie .

    OdpowiedzUsuń
  12. Sliczne zdjecia- the food looks yummy. Love your blog.

    Blonde in Cashmere

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdjecie co patrzysz do lustra cudowne!

    http://moje-kreacje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystko wygląda tak apetycznie ;)
    Gingerheadlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. za ciężkie buty do tej czarnej sukienki

    OdpowiedzUsuń
  16. dopiero zjadłam, ale już jestem głodna hehe

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow, wszystko wygląda przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Olu,co bylo niespodzianka w tej jagniecinie?

    OdpowiedzUsuń
  19. mniam, mniam! Ale te dania wyglądają apetycznie! A zdjęcia...ahhh :)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo ciekawy projekt :)

    OdpowiedzUsuń
  21. tez lubię dobrze zjeść na mieście ;-) pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  22. ale to wszystko smakowicie wygląda!

    http://nalkaa.blogspot.com/2016/04/pielegnacja-wosow-3.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Można zgłodnieć oglądając Twoje wpisy ;]

    OdpowiedzUsuń
  24. Wszystko wygląda pysznie, jak będę w Lublinie to chętnie sama spróbuję tych łakoci

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ciekawe wydarzenie. Świetna fotorelacja! :) Szczególnie zainteresowały mnie te polędwiczki w sosie serowym i oczywiście desery, które wyglądają smakowicie! Poza tym, spodobało mi się wnętrze drugiej restauracji.
    Świetny total black look! Szczególnie sukienka wpadła mi w oko.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jedzenie to nie tylko smak ale i wygląd. Propozycje dań z dekoracją z kwiatów są baśniowe.

    OdpowiedzUsuń
  27. Niestety w najbliższym czasie do Lublina się nie wybieram, ale dania wyglądają smakowicie! Piękne zdjęcia.

    www.somefitme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetnie, my od kiedy mamy katalog go out - znasz może? Coraz częściej wychodzimy i testujemy różne samaki:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Niezapominajka8.04.2016, 14:10

    Olu, czy zrobiłabyś może jakiś post z przykładowymi makijażami z użyciem paletki Naked 3? Zastanawiam się nad zakupieniem sobie tej paletki, a Twoje makijaże są zawsze cudowne. Myślę, że taki post przydałby się wielu osobom, które zastanawiają się czy warto zainwestować w tą paletkę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Przy następnym wyjeździe do Lublina będę mieć na uwadze Twój wpis! Świetnie wyglądasz w stylizacji z czarną sukienką :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Szczerze, to narobiłaś mi smaka :) Przepiękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  32. witaj, powiedz mi prosze gdzie w Lublinie można kupić okulary przeciwsłoneczne firmy Carrera. Jest taka możliwość? Bądź masz jakąś godną polecenia stronę w internecie? Bo nie chciałbym kupować podróbek :(

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo lubię odwiedzać Insomnie gdy jestem w Lublinie ;))

    OdpowiedzUsuń