Kochani - czas na podsumowanie mojego wyjazdu do Nowego Jorku! Nie mogłam się doczekać publikacji tego wpisu - taka przerwa w blogowaniu była mi potrzebna, żeby złapać odpowiedni balans i wkroczyć w nowy sezon modowy ze świeżą energią. Bez wątpienia ten wyjazd naładował mnie pozytywnie nowymi inspiracjami na wielu płaszczyznach. Dzisiaj przygotowałam luźną fotorelację z Nowego Jorku do którego zostałam zaproszona jako jedna z 50 influencerek z całego świata, które współpracują z marką TRESemmé - nie spodziewałam się, że moje marzenie o tym, aby zobaczyć to miasto, tak szybko się spełni.
Oczywiście jedynym problemem (jak się później okazało - niepotrzebnym) było załatwienie wizy przed wyjazdem i ... spakowanie się na Fashion Week w 23kg :D Odnośnie wizy to w maksymalnym skrócie musicie: złożyć wniosek, założyć profil w systemie wizowym, wybrać typ wizy, złożyć opłatę i ustalić termin spotkania z konsulem w Ambasadzie. Rozmowa o cel wyjazdu do USA może odbywać się w języku polskim i angielskim - ja akurat trafiłam na angielski i wcale nie było strasznie, wręcz przeciwnie - Pan był bardzo miły i uśmiechnięty. Pytał mnie o czym piszę na blogu, na jak długo wyjeżdżam i czy to mój pierwszy pobyt w USA oraz jakie granice krajów przekroczyłam w ciągu ostatnich 3 lat. Miałam też ze sobą bilety (w tym powrotny, czyli dowód na to, że wracam do Polski) i oficjalne zaproszenie od marki TRESemmé. Dosłownie po ok 6 minutach decyzja była pozytywna. Bardziej stresowała mnie myśl o spotkaniu z urzędnikiem kontroli granicznej w USA - już na lotnisku, po przylocie. Zdarzają się przypadki, że możliwe jest cofnięcie z powrotem do Polski, jeśli urzędnik wyczuje, że nasz wyjazd ma cel inny niż deklarowany. Jak się okazało stres był niepotrzebny - urzędnik zapytał tylko o cel przyjazdu i ilość dni pobytu.
Wróćmy jednak do początków moich przygotowań do wyjazdu...
Przygotowanie stylizacji na wyjazd i samo spakowanie się zajęło mi ładnych kilka dni - harmonogram naszego pobytu w Nowym Jorku był bardzo napięty. Stylizacje musiały być przemyślane zarówno pod kątem zwiedzania, czyli luźnych outfitów - jak i tych bardziej "modowych" na backstage czy pokazy. Z uwagi na krótki czas przygotowania - moje stylówki w większości były skomponowane w sieciówkach (Zara, Stradivarius, New Look, Bershka) i kilku polskich markach. Problemem była prognoza pogody, która zapowiadała upały - gdzie w większości sklepów aż "prosiło się" już o jesienne zestawy.
Na długi lot zawsze ubieram się wygodnie i na luzie - dresy do podstawa :D Model z bawełnianego weluru, który mam na sobie to projekt polskiej marki MARFA FASHION.
Po około 12h lotu dotarłyśmy na miejsce, czyli do hotelu PUBLIC HOTEL. Nasze walizki jak widać zajęły dużą część pokoju a przy każdym szykowaniu się do wyjścia - przez pokój jakby przechodziło tornado :D Na pewno wiecie co mam na myśli ;-)
Pierwszego dnia już o godzinie 9 udałyśmy się na spacer po okolicy w poszukiwaniu miejsca na śniadanie - jak się okazało knajpka, którą wstępnie wybrałyśmy była czynna od 10, ale na dobre to wyszło, bo okryłyśmy inną, super miejscówkę po drodze.
Trafiłyśmy do słynnych delikatesów KATZ'S DELICATESSEN, w których nagrywana była scena komedii "Kiedy Harry poznał Sally" - i faktycznie, klimat panujący w restauracji kojarzy się typowo z amerykańskim filmem :D
W KATZ'S DELICATESSEN serwują genialne kanapki z pastrami podawane z ogórkiem kiszonym, małosolnym i zielonym pomidorem. Niebo w gębie - dosłownie! Koszt takiej kanapki to 22$ :)
Oczywiście podczas spaceru nie obyło się bez fotek w stylu "...sukienka pasuje mi do scenerii" :D Model, który miałam na sobie tego dnia to nowa kolekcja Gold Label z MOHITO.
Szybkim spacerem przeszłyśmy obok CHINATOWN...
...oraz LITTLE ITALY :) Niestety nie miałyśmy czasu, żeby się zatrzymać na dłużej, bo na godzinę 11:30 byłyśmy umówione w pewnym miejscu.
Zostałyśmy zaproszone do salonu TRESemmé, aby skorzystać z usług ekspertów tej marki i poddać się metamorfozie fryzury.
Wystrój salonu zrobił na nas wrażenie - piękna ekspozycja kosmetyków marki TRESemmé i ...
...złota, błyszcząca ściana na środku salonu, która była idealnym tłem do prezentacji fryzury zaproponowanej przez stylistów marki TRESemmé.
Jestem ciekawa czy podoba Wam się taka dziewczęca wersja uczesania?
W Nowym Jorku podczas trwającego Fashion Week'u na każdym kroku można spotkać stylowo ubrane osoby, co jest niezwykle inspirujące. Różnorodność stylów, kolorów, motywów czy fasonów daje poczucie, że aktualnie wszystko jest modne ;-)
Podczas tego Fashion Week'u zdecydowanie królowały motywy zwierzęce - co widać na załączonym obrazku ;-)
Chyba miałam przeczucie, bo w mojej walizce pojawiło się kilka elementów garderoby z motywami zwierzęcymi - tutaj sukienka w panterkę ze sklepu KINGE FASHION SHOP. Torebka to model marki PINKO a botki są ze PULL&BEAR.
Tego dnia marka TRESemmé zaprosiła nas na backstage pokazu mody Jonathana Simkhai - mogłyśmy podpatrzeć jak wygląda praca profesjonalnych stylistów fryzur. Tempo było tutaj zawrotne a zarazem wszystkie fryzury przygotowywane z niebywałą starannością. Styliści podczas NYFW używają wyłącznie produktów marki TRESemmé.
Podpatrzyłam genialny produkt z TRESemmé, który polecały mi moje Obserwatorki z Anglii. Niestety u nas w Polsce niedostępny a szkoda, bo wyjątkowo by mi się przydał z racji tego, że włosy poddaje często działaniu wysokiej temperatury. Spray chroni włosy podczas różnych zabiegów stylizacyjnych typu suszenie czy prostowanie. Mam nadzieję, że pojawi się w sprzedaży!
Piszcie w komentarzach czy byłybyście zainteresowane tym produktem :D
Jeśli chodzi o fryzury to akurat ten trend przypomina mi o moim ulubionym uczesaniu z dzieciństwa, czyli o warkoczykach na rozpuszczonych włosach :D Wygląda to bardzo dziewczęco i naturalnie, a takie fryzury osobiście bardzo lubię - bez względu na wiek ;-)
Po backstage'u ustawiłyśmy się w kolejce na pokaz i muszę Wam przyznać, że długi czas oczekiwania na wejście wcale mi nie przeszkadzał, bo ...
...można było podpatrzeć stylizacje gości zmierzających na pokaz - tutaj przewijało się mnóstwo trendów modowych: szerokie ramiona, neonowe kolory, damskie garnitury czy zwiewne, patchworkowe sukienki.
Moja stylizacja wpisała się w klimatyczną scenerię miejsca pokazu :D
Na pokazie Jonathana Simkhai królowały piękne i romantyczne sukienki w stylu boho.
Mimo doskwierającego jet lag'a udałyśmy się wieczorem na spacer po Times Square :D
Mimo że przysypiałam w taksówce, tak po zobaczeniu tych kolorowych iluminacji świetlnych na Times Square od razu się rozbudziłam. Od tej jasności ma się wrażenie, że jest środek dnia - widok jest naprawdę niesamowity!
Nasz obowiązkowy punkt wycieczki - Mc Donald's na murku z widokiem na Times Square :D
Drugi dzień pobytu zaplanowany był pod kątem zwiedzania Nowego Yorku z polskim kierowcą ;-)) Tego dnia niestety pogoda nie dopisała, ale miasto nawet w deszczu ma ogromny urok!
Nasz pierwszy punkt to World Trade Center, czyli Centrum Handlu Światowego.
Następnie kawa w biegu i kierujemy się na Wall Street, czyli ulicę skupiająca główne instytucje finansowe USA.
Tutaj widok na budynek Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych (NYSE).
Nasz kolejny punkt to Most Brookliński, który łączy nowojorskie dzielnice: Brooklyn i Manhattan.
Pogoda wyjątkowo nie dopisywała, ale widoki na Manhattan z Long Island były niesamowite i rekompensowały wszystkie niedogodności!
Mijając jedną z przecznic - udało mi się uchwycić widok na jeden z najbardziej rozpoznawalnych wieżowców w Nowym Jorku, czyli Empire State Building.
Tutaj ujęcie z Flatiron Building - dość oryginalnym, trójkątnym budynkiem stojącym na przecięciu Broadwayu z Piątą Aleją. Kolejny gmach charakterystyczny dla tego miasta.
Tutaj przejazdem przez Piątą Aleję - główną, najpopularniejszą ulicę handlową nowojorskiego Manhattanu.
Nasz szybki powrót do hotelu był związany z przygotowaniem się do sesji street fashion dla TRESemmé. Mimo deszczowej pogody wszystko poszło sprawnie, a zdjęcia z sesji (między innymi to ujęcie w różowym garniturze) wrzuciłam na mój profil na Instagramie.
Po sesji pora na solidny lunch w amerykańskim stylu, czyli hamburgery, karbowane frytki z sosem serowym i hot dogi :D
Z polecenia Agi (agasava) udałyśmy się do znanej sieciówki SHAKE SHACK - zamówiłyśmy dwa burgery i hot-doga, oczywiście do spróbowania na 2 osoby. Nie potrafiłyśmy się oprzeć frytkom z sosem serowym, które okazały się hitem :D Miejsce naprawdę godne polecenia na szybki, ale smaczny posiłek!
Wieczorem udałyśmy się na słynny dworzec kolejowy w Nowym Jorku, czyli imponujący Grand Central Terminal.
Kolacja tego dnia była wcześniej zaplanowana w popularnym, Instagramowym lokalu PIETRO NOLITA. I tutaj z bólem muszę przyznać, że "nie wszystko co różowe - jest godne polecenia przez STYLOLY" :D
W lokalu panuje dość nieprzyjemny, wręcz klaustrofobiczny klimat - kelner na wejściu oznajmił, że mamy 5 min na zamówienie. Okazało się, że dania z karty, które chciałam zamówić już nie dostanę, więc wybrałam raviolii z serem riccotta - wybór dań jest dość mały. W efekcie otrzymałam niedogotowane ravioli w ilości 5 sztuk - zdążyłam skosztować jedno a drugą sztuką podzieliłam się z 3 dziewczynami, które były razem ze mną na kolacji, aby oceniły czy faktycznie tylko mi trafiło się niedogotowane dane. Oczywiście zgłosiłam, że danie jest niedogotowane i zwróciłam je do kuchni - ku mojemu zdziwieniu z powrotem otrzymałam raviolii, ale w ilości ... 3 sztuk. Czułam się dosłownie zażenowana takim podejściem do klienta :/ Także tego lokalu nie polecam!
Trzeciego dnia wybrałyśmy się na zakupy do Woodbury Common Premium Outlet oddalonego ok 1,5 drogi samochodem od naszego hotelu. Spodziewałyśmy się fajnych obniżek, ale w rzeczywistości ceny wcale szału nie robią - wybrane marki, które mnie interesowały były nawet droższe od tych w Polsce. Torebka, którą chciałam kupić objęła cały mój budżet przeznaczony na ten wyjazd, więc zrezygnowałam :D
Po powrocie zaczęłyśmy przygotowania do globalnego eventu marki TRESemmé - z racji tego, że na imprezie miały się pojawić influencerki z całego świata a marka jest znana z produktów do pielęgnacji i stylizacji włosów to ... fryzura jest ważniejsza niż sama stylizacja. Włosy powinny być odpowiednio wypielęgnowane, wygładzone, a fryzura nienaganna, dlatego użyłam szamponu i odżywki TRESemmé z serii Keratin Smooth.
Pogoda niestety nadal nie sprzyjała, dlatego ważne było utrwalenie fryzury lakierem odpornym na wilgoć. Wybrałam lakier EXTRA HOLD od TRESemmé. Moje fale wykonałam lokówką o średnicy 25mm od Ermila Curlissima ;-)
W stylizacji postawiłam po raz kolejny na motywy zwierzęce, ale w nieoczywistym wydaniu - motyw cętek na zwiewnej, rudo-czerwonej kreacji polskiej marki A G G I. W tle schody naszego hotelu (PUBLIC HOTEL NYC), które były codziennie oblegane przez modelki i fotografów ;-)
Impreza marki TRESemmé odbyła się w przepięknie zaaranżowanym miejscu w hotelu NoMo SoHo.
Ambasadorka marki TRESemmé: Rocky Barnes - przeprowadziła wywiad między innymi ze znaną stylistką fryzur gwiazd Justine Marjan, poetką Cleo Wade i projektantką marki CUSHNIE.
Justine Marjan, główna stylistka TRESemmé pokazała zrobiła dla nas tutorial - jak wykonać fryzurę w trendach prosto z nowojorskiego tygodnia mody ;-)
Na imprezie nie obyło się oczywiście bez spotkań z wieloma znanymi influencerami - osobiście najbardziej chciałam poznać jedną z moich ulubionych blogerek - Tezzę, którą cenię za profesjonalizm, piękne, inspirujące zdjęcia i jej szalony, ale pozytywny sposób bycia :D Serio - zdjęcia Tezzy (link do jej Instagrama) to chyba najwyższy level w blogowaniu - wszystko jest zawsze przemyślane i dopasowane, a ja uwielbiam taką estetykę!
Toast na zwieńczenie wspaniałego i udanego wieczoru z team'em TRESemmé.
Ostatniego dnia pobytu po raz kolejny wybrałyśmy się do KATZ'S DELICATESSEN na przepyszne kanapki z pastrami.
Przed ostatnimi pokazami zaliczyłyśmy szybki shopping ;-)
Ten dzień zapowiadał się bardzo intensywnie, dlatego wygodny, a zarazem stylowy strój to podstawa - ja wybrałam na tę okazję garnitur w camelowym odcieniu polskiej marki SQUARE13, który sprawdził się rewelacyjnie na cały, zabiegany dzień.
Na ostatni backstage miałyśmy okazję dojechać specjalnym TRESuv'em, w którym stylista fryzur poprawił nasze włosy przy użyciu kosmetyków do stylizacji włosów marki TRESemmé ;-)
Trendy prosto z backstage'u pokazu Naeem Khan: wygładzone, błyszczące włosy z efektem lustra oraz świetlisty makijaż z focusem na czerwone usta, czyli klasyka połączona z nowoczesnością.
Dużym wyróżnieniem była dla nas możliwość podziwiania prezentacji kolekcji z pierwszego rzędu podczas pokazu Naeem Khan.
Było kolorowo, romantycznie i bardzo kobieco <3
Z racji tego, że pokaz się opóźnił i nie udało nam się złapać taksówki na czas - nie wzięłyśmy udziału w drugim pokazie. Tego dnia miałyśmy już wylot z Nowego Jorku, także czas był dla nas bardzo cenny i nie mogłyśmy się spóźnić na lotnisko ;-)
Tym pozytywnym akcentem (już na lotnisku) zakończyła się nasza przygoda w Nowym Jorku - wyjazd był krótki, intensywny, ale jakże inspirujący! Mam nadzieję, że relacja Wam się spodobała!
*Dziękuję marce TRESemmé za zaproszenie oraz dziewczynom Agacie (z kanału: agasava), Izie i Karolinie za cudownie spędzony czas!
Mieszkam od 5 lat w US i dokladnie tak tu jest WSZYSTKO, ale to absolutnie wszystko jest modne, a przynajmniej takie ma sie wrazenie, trendy sie zmieniaja i ty nosisz co chcesz kiedy chcesz i jak chcesz i to jest super :) Olu, zycze kolejnych wyjazdow do US aczkolwiek inne kierunki niz NY ;)))
OdpowiedzUsuńI to jest piękne - miałam niesamowitą taką dawkę inspiracji pod względem modowym!
UsuńKurde, ależ Ty masz teraz świetną figurę ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za komplement :*
UsuńOla powinnas podpisac stroje dnia :D piekne czarne buty! Fajna relacja :) jaki kolejny punkt na mapie? Sporo podrozujecie :)
OdpowiedzUsuńTen wyjazd akurat bez męża, ale staram się "wyciągnąć" z każdego wyjazdu jak najwięcej ;-)) Jeśli chodzi o stroje dnia to podpisałam główne elementy - czarne mokasyny są akurat z Zary ;-))
UsuńMokasyny z zary niczym z reene ( chociarz tez zsry takie giętkie jakieś ze zlatują ze stopy ) te czarne bitki skad?
UsuńOlu widziałam u Ciebie te mokasyny w innym poście i pojechałam do zary z możliwością kupna i serio prawie 200 złoty nie warte sa , jak ktoś napisał wyżej takie kapciowate ze latają na stopie ale chyba nie tylko metka się liczy🤨koleżanka ma te z reene i chyba je sobie zamówię bo stabilne takie.
UsuńŚwietny post! Piękne stylizacje! Kiedyś NY wogole mnie nie pociągał ale posty takie jak ten sprawiają, ze mam coraz większą ochotę wystąpić o wizę. Podoba mi się Twoja szczerość - że pogoda była kiepska, ceny wysokie, że nie wszystkie miejsca w NY są super.Dziękuję za to, że nie stworzyłas w tym poście wyidealizowanego obrazu NY.
OdpowiedzUsuńNie miałam takiego zamiaru - NY ma wiele plusów i minusów ;-)) Cieszę się, że moje Czytelniczki są tak rozsądne, że ... czytają też między wierszami ;-))
UsuńSkąd koszula i marynarka w kratę?
OdpowiedzUsuńKoszula jest z NEW LOOK'a a marynarka z BERSHKA ;-))
UsuńDziękuję :-)
UsuńExtra!!! Super relacja :) zazdroszczę wyjazdu <3
OdpowiedzUsuńDziękuję - starałam się przygotować relację jak najlepiej :D
UsuńMam nadzieję, że pozytywne to "zazdro" ;-))
OdpowiedzUsuńNie poszliście do chociaż jednej restauracji czy innego miejsca na posiłek niz fastfudownia?
OdpowiedzUsuńW ciągu dnia nie było na to czasu i innej opcji, ale byłyśmy raz na kolakcji w meksykańskiej knajpce - niestety było dość ciemno i nie zrobiłam zdjęć ;-))
UsuńWspaniały wyjazd i ile pięknych, inspirujących ujęć ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję - starałam się! :*
UsuńOlu zdradzisz jaką torebkę chciałaś kupić?
OdpowiedzUsuńChciałam kupić torebkę z PRADY, ale ...przeliczyłam sobie jej cenę na kolejną wyjazd i zrezygnowałam :D
UsuńStrasznie sie Olu zmienilas:( jeszcze rok temu mozna Cie bylo ogladac na story na kanapie w dresie i wlosach spietych w kitke.Teraz " ą, ę" chwalisz sie ciagle gdzie Ty nie bylas, co nie zwiedzialas.No ale cos jednak to prawda ze kasa zmienia czlowieka
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że pieniądze dają nam większe możliwości, ale zauważ, że ja nie wydaję ich na drogie, markowe rzeczy tylko ... inwestuje np. w podróże, które kształcą i rozwijają mnie na wielu płaszczyznach. Naprawdę wolisz oglądać moją relacje na kanapie w kitce bardziej niż relacje z ciekawych miejsc i jeszcze uważasz, że się tym chwalę? Może faktycznie czas zmienić obiekt zainteresowań, jeśli masz takie podejście do mojej osoby i uważasz, że się zmieniłam...
UsuńSuper powiedziane :)
Usuńa
A naszyjniki skad takie boskie?
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest z MANGO - to dwa naszyjniki w jednym ;-))
UsuńOlu wcześniej pytałam/pisałam czy masz jakiś sposob,patent na te naszyjniki bo mi się te dwa łańcuszki skrecaja przy noszemiu
UsuńZdjęcia z pakowania dużo rzeczy Olu czy mialas okazje założyć ten żółty kaszkiet i ta zielona sukienkę ?
OdpowiedzUsuńNie wszystko spakowałam, ale fakt jest taki, że miałam przygotowane więcej zestawów "w razie czego" i nie wszystko byłam w stanie ubrać - miałam konkretne stylizacje w konkretne miejsca a też nie wszystko udało nam się zobaczyć ;-))
Usuńten camelowy garnitur przezajebi..y!:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - jest genialny ;-))
Usuńjaki masz rozmiar tego garnituru?
Usuńolu skad ten pasek do sukienki AGGI?
OdpowiedzUsuńZ TOPSHOP ;-))
UsuńCzekałam na ten wpis :) Kocham Twoje relacje wyjazdowe, zawsze po skończeniu czytania i oglądania mam ochotę chwycić za torbę i ruszyć w drogę. Co do tej dziewczęcej fryzury, którą Ci zrobiono, to jest fajna. Ostatnio sama kilka razy tak się uczesałam i naprawdę dobrze się w niej czułam, dostałam też komplementy w jej kierunku. I ten kosmetyk niedostępny w Polsce- jeżeli rzeczywiście działa cuda, to ja z chęcią zakupię, bo zapuszczam obecnie włosy i muszę o nie bardziej dbać. Gdy podcinałam co 3 miesiące, to zniszczone końcówki na bieżąco szły pod nożyczki, a teraz nie ma tak łatwo.
OdpowiedzUsuńI jeszcze chciałabym pochwalić Cię za stylizacje. Są przepiękne, stylowe i nowoczesne. Ujęły mnie zwłaszcza te w płaskich butach, bo sama jestem niziutka i zawsze gorzej się czuję na płaskiej podeszwie niż na obcasach. Także takie piękne zestawy, szykowne i eleganckie, ale jednocześnie komfortowe bardzo mnie zainspirowały :)
Dziękuje Ci bardzo za miłe słowa :*
Usuńale super! rewelacyjne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu :*
UsuńOlu super relacja, powiedz proszę skąd jest bluzka do różowego garnituru ?
OdpowiedzUsuńTa bluzka w wężowy motyw jest z nowej kolekcji NEW LOOK ;-))
UsuńOlu, wspaniala relacja z NYC! Przepiekne stylizacje i fajne opisy. Nie dziwie sie, ze coraz lepsze marki sie do Ciebie zglaszaja i jak tak dalej pojdzie, to wroze miedzynarodowa kariere :). Dzieki za trzymanie wysokiego poziomu pracy, jestes przepiekna dziewczyna i tylko dodalas uroku NYC :) Samych sukcesow zycze!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo!!! Cieszę się i doceniam fakt, że takie marki dostrzegają mój blog i pracę, którą wkładam w tworzenie tego miejsca w sieci - dzięki współpracom mogę się rozwijać, jestem zmotywowana do działania i mogę przygotowywać ciekawsze treści na blogu ;-)) Niektórzy "eksperci" uważają, że współprace to coś złego - a ja uważam, że trzeba wykorzystywać takie szanse i przekładać to na udoskonalanie blogowej działaności ;-))
UsuńJeszcze raz ci dziękuję i również życzę Ci samych sukcesów - prędzej czy później ta życzliwość, którą przekazałaś mi w tym komentarzu, też do Ciebie wróci :*
W samym czasie była tez Chiara Ferragni widziałaś ja ?na mieście bądź na FW?
OdpowiedzUsuńPowiem więcej - ona nawet tego samego wieczoru była na Times Square o czym dowiedziałam się dopiero na drugi dzień :D Niestety nie udało mi się jej spotkać ;-))
Usuńjak na telefon to zdjęcia wyszły super :) Śledziłam cały Twój wyjazd na story <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog parentingowy
tak była 9 września w takie neonowej sukience,ty tez tego dnia?nie dziwie się ze jej nie spotkalas bo tam prawie zawsze sa tłumy,moze godzinowo się minełyscie
OdpowiedzUsuńTrochę to śmiesznie wygląda jak się widzi kilka blogerek influencerek ubranych w ten sam/bardzo podobny sposób w kolejce na pokaz (na twoich zdjęciach motyw zwierzęcy) . I tylko dlatego że to modne... Smutne jest to że tak naprawdę ubierasz się i dobierasz ciuchy głównie kierując się tym co jest modne, a to przecież tylko ubrania... Olu, wygląd to nie wszystko. Liczy się to co masz w głowie a nie na sobie...
OdpowiedzUsuńA czy to co ktoś ma w głowie przeszkadza się modnie ubierać? Czy jedno wyklucza drugie? Poza tym, hej, jesteś na blogu o modzie - trafiłaś tu szukając wykładów o fizyce jądrowej? I czemu Cię to dziwi, ze blogerki, UWAGA! podczas FASHION WEEK zakładają na siebie to co modne ? Toz to szok ��
UsuńSzok jak ludzie potrafią hejtowac! Generalnie to jak się coś nie podoba to powinni siedzieć Cicho niż komentować i oceniać :) ale Olu to wszystko jest z zazdrości :) ja jak zaczęłam tak podróżować to tez się z tym pare razy zetknęłam
UsuńA to jak mam inne zdanie to mam siedzieć cicho i nie komentować? Haha dobre.
UsuńŻyjemy w wolnym kraju a autorka bloga daje możliwość dodania swojego zdania więc piszę to co myślę, nawet jeśli nie jest to komentarz w stylu "wszystko super, piekniusio wyglądasz, jesteś slitasna".
Wyraziłam moje zdanie i przemyslenia-wolno mi.
Nie hejtuje autorki bloga i też nie mam jej czego zazdrościć. Nie dopisuj filozofii tam gdzie jej nie ma.
Smutne jest ze miała możliwość poleciec do NY na pokaz? No ciekawe czy ty byś nie skorzystała i nie popatrzyła na te wszystkie panterki , to blog modowy , spodziewasz się wywodów psychologicznych? Myśle ze Ola ma coś w głowie ,,,
OdpowiedzUsuńCzytaj ze zrozumieniem. Nic nie napisałam o wyjeździe tylko o sposobie ubioru.
UsuńI o tym że ona oraz inne blogerki/influencerki skupiają się za bardzo na tym że coś jest teraz modne to "muszę to natychmiast założyć" . Dzięki temu wyglądają wszystkie tak samo bądź bardzo podobnie, brakuje indywidualnosci.
Jak nie rozumiesz kontekstu to się nie wypowiadaj, bo szkoda czasu na tłumaczenie.
Jak przemawia zazdrość to najlepiej napisać „czytaj ze zrozumieniem „”fakt blogerka modowa ubrana akurat w to co jest modne jest bardzo smutne🧐shit-szukanie dziury e całym
OdpowiedzUsuńNie, nie przemawia zazdrość. Mój świat nie kręci się wokół ciuchów bo to płytkie.
OdpowiedzUsuńW kwestii stroju uważam że trzeba mieć własny rozum a nie kopiować. Podążanie ślepo za trendami nie jest dobre bo wygląda się jak kolejna z wielu osób np. "w zwierzęcym princie". I idąc ulica nie wyróżniasz się z tłumu "modnie" ubranych czyli wyglądających tak samo. Jesteś wtedy osoba tylko odtwarzajaca modę. Projektanci lub influencerzy powinni iść o krok do przodu i zamiast powtarzać coś co już stało się modne, kreować coś nowego i zupełnie innego. Teraz przekaż jest zrozumiały?
Ty nie rozumiesz jednego FW to właśnie te wszystkie modowe wzory i to się nosi co jest modne i nie pisz ze inflencerzy coś powinni bo oni wiedza doskonale , jeśli twój świat nie kręci się wokół szmatek to po co się tu udzielasz ?najmniej o tym wiesz i nie pisz czy zrozumiałe bo to co piszesz to ewidentne szukanie dziury w całym , w modzie wszystko już było , nie wiesz o tym , teraz przekaz jest zrozumiały ?
OdpowiedzUsuńNie odnoszę się w mojej wypowiedzi tylko do fashion week'a ale ogólnie do tego jak się wygląda na codzień i na zwykłej ulicy.
UsuńOdpowiadając na twoje pytanie-udzielam się bo mogę, jest możliwość skomentowania i napisania swojego zdania więc je wyrażam. Tę możliwość daje autorka bloga więc mimo że mam w życiu inne priorytety niż ciuchy, niemniej moje zdanie i odczucia na ten temat tutaj wyrażam.
To czy coś wiem o modzie czy nie-nie znasz mnie osobiście więc oszczędź sobie takich komentarzy.
A skoro w modzie (jak twierdzisz) wszystko już było to chyba zbędni są projektanci i influencerzy?
Może po prostu za mało jeszcze żyjesz na tym świecie żeby pewne rzeczy zrozumieć.
Spróbuj skupić się na nauce- napewno interpunkcja jest do poprawy wnioskując po twoim dodanym komentarzu. Może i będziesz modnie ubrana ale wygląd to nie wszystko...
Świetna fotorelacja! :) Sukienka z Mohito oraz camelowy garnitur bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńModa, modą, ważne żeby ubierać się tak, żeby ubrania pasowały do sylwetki, osobowości i okazji ;) niestety ale niektóre stylizacje, które Ola pokazała z fashion weeku i z samego pokazu, powinny się nazywać ofiarami mody. Są tragiczne. Tak samo sposób prezentacji ciuchów np. na stronie Zary, nic nie zachęca do kupna, bo to co tam jest pokazane to totalna porażka
OdpowiedzUsuńSmutne to Sa komentarze anonima Ja -typowy czepiających się człowiek , naprawdę jest wiele innych rzeczy na świecie które naprawdę smucą a nie stylizacje gości na FW.I jeszcze udzielanie rad o pisowni , a twoje słowo „”slitasna””to w jakim języku bo chyba nie w polskim.
OdpowiedzUsuńAkurat "slitasna" miało być ironiczne... Może nie zrozumialas;) pozdrawiam-anonim Ja
UsuńHej Ola gdzie kupilas torebke do kamelowego garnituru?
OdpowiedzUsuńPrzyznam sie, ze tak mi sie spodobala stylizacja panterkowo - musztardowa, ze bezczelnie ja skopiowalam, buty kupilam, dzis przyszla sukienka, zobaczymy wieczorem, czy choc troche zblize sie do Twojego looku, ktory mnie tak zachwycil ;)
OdpowiedzUsuńOlu czy twoim zdaniem ta żółta sukienka pasowałaby na wesele?
OdpowiedzUsuń