Dzisiaj przygotowałam dla Was fotorelację z naszego styczniowego wyjazdu do Paryża. Wystarczyły nam 3 dni, aby poczuć wspaniały klimat tego miasta, wrócić z masą inspiracji i zdjęć - jak na nasz pierwszy raz w Paryżu to nie nastawialiśmy się typowo na zwiedzanie, ale mieliśmy na swojej liście miejsca MUST SEE, które znajdowały się w niedalekiej odległości od siebie. Mimo że pogoda nam nie dopisała - Paryż nas zachwycił i wzbudził chęć powrotu do tego miasta latem lub wiosną.
Na te 3 dni zatrzymaliśmy się w FIRST HOTEL PARIS - zależało nam na dobrej lokalizacji (ok 25 min spacerem do głównej ulicy Champs-Élysées) i oczywiście widoku na wieżę Eiffla. Hotel znaleźliśmy standardowo przez portal BOOKING - rezerwując dowolny pobyt z tego linku otrzymacie zwrot w wysokości 50zł :)
*mam na sobie szlafrok ANNA FIELD
*mam na sobie szlafrok ANNA FIELD
Pierwszy dzień w Paryżu przywitał nas typowo zimową pogodą, ale miało to swój wyjątkowy urok. Moja stylizacja z tego dnia to wygoda połączona z elegancją w wydaniu pastelowym - nie byłabym sobą, gdybym nie zabrała ze sobą na wyjazd pastelowego beretu :D Zarówno płaszcz jak i beret udało mi się kupić w STRADIVARIUS na kilka dni przed wylotem ;-)
Pierwszy dzień zaczęliśmy oczywiście od śniadania w stylu francuskim - spacerując po Avenue des Champs-Élysées (najbardziej znanej ulicy w Paryżu) weszliśmy do pierwszej, lepszej knajpki, która zachęcała na wejściu szyldem z propozycjami zestawów śniadaniowych. To chyba pierwszy nasz taki wyjazd, że dość spontanicznie wybieraliśmy lokale nie sprawdzając wcześniej opinii na ich temat. I tak trafiliśmy na śniadanie do LE DEAUVILLE ;-)
Jak francuskie śniadanie to oczywiście świeży croissant, czyli słynny rogalik z ciasta francuskiego. Ja jestem zwolenniczką śniadań w słonej wersji, więc wybrałam kanapkę CROQUE MADAME - jest to tostowa kanapka z szynką, serem i jajkiem sadzonym, podawana z sałatą lub frytkami. Proste a zarazem bardzo pożywne i smaczne śniadanie.
Widok na Łuk Triumfalny jest naprawdę imponujący!
Jeden z najpiękniejszych mostów jaki w życiu widziałam - PONT ALEXANDRE III.
Być w Paryżu i nie spróbować francuskich makaroników? Niemożliwe! Te bezowo-migdałowe ciasteczka występują w tylu kolorowych i smakowych wariantach, że wybór nie jest łatwy :D My delektowaliśmy się 4 smakami - pistacjowym, truskawkowym, malinowym i słonym karmelem. W słynnej cukierni Ladureé taka słodka przyjemność kosztuje aż 12 euro.
Na moim Instagramie (LINK TUTAJ) poznacie szczegóły KONKURSU "Odkryj w sobie Paryżankę!", w którym do wygrania jest wycieczka do Paryża lub jeden ze 100 zestawów kosmetyków marki Bourjois <3
Późnym popołudniem wybraliśmy się do Galerii Lafayette - warto odwiedzić to miejsce nawet, jeśli nie planujecie żadnych zakupów - bogato zdobione wnętrze i wystrój, który bardziej przypomina operę niż centrum handlowe robi ogromne wrażenie. Każde piętro ma swój dział - od marek luksusowych (odzież, obuwie, dodatki) i po marki przystępne cenowo ;-)
Romantyczna kolacja w stylu francuskim - zupa cebulowa i żabie udka! Pewnie większość z Was obrzydza sama myśl o żabich udkach, ale naprawdę są całkiem smaczne i wyjątkowo delikatne w smaku. W połączeniu z pysznym, francuskim winem wszystko od razu nabiera wyrafinowanego smaku :D
Miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w Paryżu to Luwr - największe muzeum na świecie. Moja stylizacja z tego dnia to prosta baza - bluzka w paski CUBUS, woskowane spodnie STRADIVARIUS i botki na słupku z nowej kolekcji ZARY w połączeniu z futerkiem polskiej marki SMOKE FURS.
Nasze ulubione zdjęcie z tego wyjazdu (zrobione za pomocą statywu), które pobiło rekord polubień na moim Instagramie ;D
Ostatniego dnia w końcu nam pogoda dopisała, więc wykorzystaliśmy ten czas na spacery i romantyczne sesje z wieżą Eiffla w tle - zarówno w dzień jak i wieczorową porą ;-) Cały zestaw z tego dnia pojawił się już na blogu, także przypominam tym, którzy nie widzieli - LINK.
Z placu Trocadero zeszliśmy do placu de Varsovie tuż nad Sekwaną przy samej wieży Eiffla - koniecznie będąc w tym miejscu spróbujcie w pobliskiej budce pysznych CREPES - to cienkie naleśniki francuskie z owocami, czekoladą lub konfiturą!
Wieczorami robiło się bardzo zimno, więc ciepły a zarazem wygodny zestaw był konieczny!
Nasza tradycja wyjazdowa, czyli ostatnia kolacja w dobrej restauracji - oczywiście w tym przypadku z typowo francuską kuchnią! W pobliżu naszego hotelu mąż wypatrzył ten lokal i sugerując się pełną restauracją ludzi zdecydowaliśmy się tam zatrzymać.
To był strzał w 10! Restauracja nazywa się LA PLACE CAFE - serwują tam, np. rewelacyjne ślimaki w sosie serowo-grzybowym (jak na pierwszy raz ze ślimakami to tylko tam!) i pyszne steki serwowane z typowymi francuskimi frytkami, sałatą i sosem serowym. Pyszności!
Zarówno w dzień - jak i wieczorową porą można rozpływać się przy tym bajkowym i romantycznym widoku na wieżę Eiffla, zwłaszcza podczas pokazów iluminacji świetlnych, które odbywają się od 18:00 do 1:00 co godzinę.
Mam nadzieję, że ta krótka fotorelacja Wam się spodobała i mogliście się na chwilę przenieść razem z nami i poczuć paryski klimat!
Koniecznie dajcie znać w komentarzach jakie miejsca Wy polecacie, jeśli chodzi o pierwszy, kilkudniowy wyjazd do Paryża? Niech to będzie wzajemną inspiracją, bo jeśli chodzi o nas - na pewno jeszcze wrócimy do Paryża!
Ja jeszcze polecam z całego serca wejść na Łuk Triumfalny, wieże Notre-Dame i obserwatorium Sacré Cœur na Montmartre! Cudowne miejsca <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenia Weroniko - przy następnym wyjeździe uwzględnimy te miejsca ;-))
UsuńChyba LUWR pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujność - literówka się wkradła ;-))
UsuńPrzecudne klimatyczne zdjęcia ! Kocham Paryż kazdy czy lato czy wiosna czy zima. Miejsce do którego można wracać tak jak do Wenecji :) ja już pisałam na Instagramie ale dla innych powtórzę : dzielnica Montmarte ( widok na panoramę Paryża, bazylika na wzgórzu , ściana z "kocham Cie' w każdym języku, piękne płacę z malarstwem tamtejszych artystów... Dzielnica artystyczna więc stąd cudny klimat ). Na pewno też wiosna , latem i jesienią wziąć udział w życiu nad rzeką . Tam się dzieje wszystko ludzie tańczą, śpiewają, grają w gry, ćwiczą ;) rejs Sekwaną także pozycja obowiązkowa ! Noter dame i okolice - wyspa Sw. Ludwika , są tam cudowne sklepy ze slodkosciami i z nugatem w milionie odsłon :) Plus nad rzeką stoiska że starociami , kapitalny klimat ! Jeszcze wszelkie klodkowe mosty ! I wiosna zdecydowanie każdy park w Paryżu , wybieramy jakiś , kupujemy bagietkę , ser, francuska wendline , kawę z kawiarni i wszędzie w parkach są krzesełka można usiąść i zrobic sobie śniadanie w plenerze :) tak sobie pomyślałam.. polska bułka, ser żółty i wędlina mogłoby to dziwnie wyglądać, ale francuska bagietka , pięknie zapakowany francuski ser i wędlina to już insta luksus �� ah i jeszcze warto do Wersalu pod Paryżem, piękne pałace i piękne ogrody byłam tam zima a zrobiły na mnie wrażenie ogromne więc latem to już w ogóle musi być pięknie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje pięknie za wszelkie wskazówki :* Na pewno uwzględnię przy kolejnym wyjeździe!
Usuńrewelacyjne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu ;-))
UsuńA wiesz, że wrzucanie do neta zdjęć podświetlonej wieży Eiffla jest...nielegalne? :D taka ciekawostka - we Francji nie dziala prawo panoramy. To znaczy, że nie można wrzucać do neta zdjęć przedmiotów przestrzeni publicznej chyba do 50 lat po śmierci autora, a oświetlenie wieży niestety nie łapie się pod ten termin... Można wrzucać zdjęcia za dnia ;D komedia
OdpowiedzUsuńO podobno jak się coś zareklamuje pod iluminacja wieży jest wysoka kara ,komedia .
UsuńDowiedziałam się dopiero po wrzuceniu zdjęć :D
UsuńPiękne ujęcia i świetne stylizacje <3 klasa <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-))
UsuńZdjęcia boskie ! Uwieczniłaś mój ukochany Paryż na fotografiach w sposób... aż brakuje słów.
OdpowiedzUsuńPo takim wpisie, chyba każdy ma ochotę spakować walizę i pojechać tam choć na chwile- nawet zimą!
Co do macarons-ów, w Polsce też sobie cenią- Ostatnio za 4 macaronsy zapłaciłam prawie 25 ł- ale warto było. Z drugiej strony, może to dobrze, że są dość drogie- ich smak i wygląd sprawia, że mogłabym je jeść cały czas a skoro asertywność ( w odmawianiu słodyczy) czasem zawodzi, to przynajmniej cena odstrasza !
Pozdrawiam !
Dobre podejście, ale faktycznie cena jest dość wygórowana ;-)) Dlatego w Paryżu można rozkoszować się tymi słodkościami ze smakiem i bez wyrzutów sumienia :D
UsuńJesteś zadowolona z tego podkładu? :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona - podkład nie bez powodu ma w nazwie HEALTHY, bo cera nabiera dosłownie zdrowego wyglądu ;-))
UsuńJesteś zadowolona z tego podkładu? :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona - podkład nie bez powodu ma w nazwie HEALTHY, bo cera nabiera dosłownie zdrowego wyglądu ;-))
Usuńlove this pink styling with the beanie. You look so beautiful.
OdpowiedzUsuńI hope to visit Paris some day.
https://modaodaradosti.blogspot.com/
Thank you Ivana :*
UsuńPrzepiękne zdjęcia: )
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ;-))
UsuńDziękuję Justynka - nie dziwię się, że się rozmarzyłaś ;-)) Ja po kilku dniach wróciłam do tych zdjęć i miałam to samo :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia oraz zestawy! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Paryż! Byłam w zeszłym roku w październiku i zamierzam wrócić ponownie. Luwr przepiękny, ale moim zdaniem portret Mona Lisy przereklamowany :-/ Mnóstwo ludzi, nie da się do obrazu podejść bliżej... O wiele większe wrażenie zrobiły na mnie przykładowo dzieła Goyi. I wieża Eiffla po zmroku. Miałam to szczęście siedzieć pod nią wieczorem podczas iluminacji i popijać świetne francuskie wino ;-) p. S Świetne botki, podobne kupiłam w Venezia. Nie widziałam ich w Zarze :-/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wycieczkę zaliczasz do udanych!
OdpowiedzUsuń