Czy zastanawialiście się kiedyś jakie były momenty w Waszym życiu, które totalnie zmieniły bieg wydarzeń i miały wpływ na Waszą dalszą przyszłość? Niekiedy jest to totalne zrządzenie losu a czasem losowa sytuacja życiowa sprawiająca, że życie diametralnie się zmienia. Zupełnie jak w filmach - historia ma swój początek, punkt kulminacyjny i zakończenie, które bywa też otwarte. W dzisiejszym wpisie realizowanym w ramach kampanii marki ACUVUE® chciałabym przybliżyć Wam moją historię "z momentem, który zmienił wszystko..."
Moja historia w maksymalnym skrócie ma początek dokładnie 7 lat temu - kiedy to wkraczając w dorosłe życie podjęłam pierwszą "poważną" pracę na etacie. Wtedy jeszcze studiowałam na drugim roku i jak większość młodych osób swoją przyszłą pracę (łudząco!) wiązałam właśnie z kierunkiem studiów, czyli chemią. Założenie bloga było dla mnie w tamtym czasie odskocznią od codziennych obowiązków, ale też formą realizacji mojej modowej pasji odbiegającej od obranego kierunku edukacji. Momentem, który tak naprawdę zmienił wszystko był czas kiedy poznałam w pracy Piotra - swoją drugą połówkę. Od początku znajomości idealnie się uzupełnialiśmy. Ja zafascynowana światem mody - on światem fotografii. Każdą wolną chwilę poświęcaliśmy na realizacje swoich pasji - dzięki naszej współpracy blog znacznie się rozwinął. Połączyły nas nie tylko wspólne zainteresowania, ale też coś znacznie silniejszego... Gdyby nie to, że trafiliśmy na siebie w odpowiednim momencie naszego życia to nie tworzylibyśmy dziś tak zgranego duetu zarówno w życiu jak i w pracy - prawdopodobnie też nie czytalibyście dzisiejszego wpisu ;-)
Moja historia w maksymalnym skrócie ma początek dokładnie 7 lat temu - kiedy to wkraczając w dorosłe życie podjęłam pierwszą "poważną" pracę na etacie. Wtedy jeszcze studiowałam na drugim roku i jak większość młodych osób swoją przyszłą pracę (łudząco!) wiązałam właśnie z kierunkiem studiów, czyli chemią. Założenie bloga było dla mnie w tamtym czasie odskocznią od codziennych obowiązków, ale też formą realizacji mojej modowej pasji odbiegającej od obranego kierunku edukacji. Momentem, który tak naprawdę zmienił wszystko był czas kiedy poznałam w pracy Piotra - swoją drugą połówkę. Od początku znajomości idealnie się uzupełnialiśmy. Ja zafascynowana światem mody - on światem fotografii. Każdą wolną chwilę poświęcaliśmy na realizacje swoich pasji - dzięki naszej współpracy blog znacznie się rozwinął. Połączyły nas nie tylko wspólne zainteresowania, ale też coś znacznie silniejszego... Gdyby nie to, że trafiliśmy na siebie w odpowiednim momencie naszego życia to nie tworzylibyśmy dziś tak zgranego duetu zarówno w życiu jak i w pracy - prawdopodobnie też nie czytalibyście dzisiejszego wpisu ;-)
Kolejnym ważnym (jak nie najważniejszym!) momentem w naszym życiu był oczywiście dzień ślubu.
Przygotowania trwały niecałe pół roku - planowanie tej uroczystości wiąże się między innymi z uwzględnieniem stylizacji ślubnej, która jest istotnym elementem podkreślającym charakter uroczystości, ale też wizerunek i osobowość Panny Młodej. W mojej wizji romantyczność miała iść w parze z elegancją i naturalnością. Suknia ślubna była dokładnie taka, jaką sobie wymarzyłam!
Na całokształt stylizacji ślubnej wpływa też makijaż, fryzura i odpowiednio dobrane dodatki. Nie wyobrażam sobie mojej ślubnej stylizacji z dodatkiem w postaci ... okularów korekcyjnych. Nawet w codziennych czy okazjonalnych stylizacjach jakie prezentuję na blogu bardzo rzadko widzicie mnie w okularach, więc w dniu ślubu moim MUST HAVE (niewidocznym) a jakże istotnym były soczewki kontaktowe.
Nie boję się tego napisać, ale nie wyobrażam sobie życia bez soczewek kontaktowych - moja wada (aż -8.00 dioptrii) wiąże się z tym, że bez okularów lub soczewek nie potrafię normalnie funkcjonować. Niestety przy tak dużej wadzie wzroku szkła są grube i znacznie zmniejszają oczy. Im grubsze szkła - tym większe koszta, więc zakup okularów zawsze wiązał się u mnie z faktem, że będę je nosić przez minimum rok. Okulary to tak charakterystyczny dodatek, że często narzucają określony wizerunek. Nie wspomnę już o makijażu, który pod moimi szkłami zwyczajnie ginął.
Jeśli coś mnie ogranicza - szukam alternatywy! Soczewki kontaktowe dały mi poczucie komfortu, pewności siebie oraz pozwoliły zapomnieć o mojej wadzie wzroku ;-) Aplikacja soczewek jest dla mnie teraz tak oczywista jak ... np. tuszowanie rzęs ;-) Grunt to soczewki odpowiednio dobrane przez specjalistę w gabinecie!
W dniu ślubu najlepiej sprawdziły się u mnie soczewki jednodniowe ACUVUE OASYS® 1-Day.
Nawet przy wzruszających momentach (niestety jestem wyjątkowo skłonna do wzruszeń) soczewki był w nienaruszonym stanie i miejscu ;-)
Nasza historia zakończyła się sakramentalnym TAK!
Koniec jest w tym przypadku początkiem... nowego, wspólnego życia ;-)
Jeśli zechcecie się ze mną podzielić swoimi historiami to chętnie poczytam o Waszych "momentach, które zmieniły wszystko".
* wpis jest wynikiem współpracy z marką ACUVUE®
zrob filmik o swoich ulubionych perfumach :)
OdpowiedzUsuńPolecam zabieg laserowej korekcji wzroku ! Naprawdę !
OdpowiedzUsuńŚwietny post :)
Niestety w przypadku mojej wady zabieg laserowej korekcji nie zniweluje jej całkowicie - może mi zostać nawet do -1,5, więc i tak będę musiała nosić soczewki ;-))
UsuńJaką masz wadę??też zastanawiam sie nad laserem
UsuńJa również miałam -8 a nawet 9 :) w klinice w Krakowie zdziałali cuda :)
UsuńZlikwidowali Ci do konca wade? widzisz wyraźnie i wzrok sie nie pogarsza?
Usuńsama sie zastanawiam nad zabiegiem, bo jednak comiesięczne wydatki na soczewki kontaktowe od kilku lat są dość duże, no i super byloby tak po prostu obudzić się rano i cokolwiek widzieć :D
Mam kolege mial 6 i tydzien temu mial zabieg i zniwelowali mu calkowice wade zabieg trwal minute takze jesli Olu to dla Ciebie takie istotne moze warto pomyslec o zabiegu i ulatwic funkcjonowanie na co dzien on sobie bardzo zachwala ten zabieg takze moze warto sprobowac
Usuńpozdrawiam
Super, że o tym piszesz. Mam podobną wadę wzroku do Ciebie i dopiero po zrezygnowaniu z okularów i założeniu soczewek poczułam się wyjątkowo. Mogłam zaszaleć z makijażem, w swoich oczach stałam się atrakcyjna i pewna siebie w kontaktach z innymi ludźmi. Soczewki bardzo ułatwiają funkcjonowanie w codziennym życiu i o każdej porze roku. Podobnie jak Ty nie wyobrażam sobie bez nich życia :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisałaś :) Ja akurat mam za małą wadę na soczewki, więc jestem skazana na okulary :) Ale tak jak w komentarzu wyżej, kiedyś mam zamiar poddać się laserowemu zabiegowi :)
OdpowiedzUsuńSoczewki mozna założyć na każda wadę wzroku ....mozna wiedzieć jaką masz?
UsuńTeż jestem ciekawa - jaką masz wadę?
UsuńA kiedy wykryto u Ciebie wadę wzroku ?
OdpowiedzUsuńW wieku 7 lat - od tego momentu wada się zaczęła pogłębiać. Dopiero od ostatniego roku stoi w miejscu ;-))
UsuńMomentem który zmienił całkowicie moje życie to nerwica lękowa od ponad 10 lat :/
OdpowiedzUsuńNiestety tez mam ten sam problem... ale trzeba walczyć,nie wolno dać jej za wygraną!!
UsuńBardzo współczuję tej choroby - życzę siły i wytrwałości w leczeniu!
UsuńDzięki Ola no nie jest łatwo. Szczególnie gdy dodatkowo nie ma się przy boku kochającej osoby i pracy :/. Pozdrawiam anonimka, który też się z tym zmaga :*
Usuńu mnie od ponad 20, ciężkie jest takie życie, ach....
UsuńZgadzam się jest ciężko :/
UsuńJakich soczewek używasz na codzień? ☺
OdpowiedzUsuńACUVUE OASYS® 1-Day ;-))
UsuńOlu a może zrobisz post o okularach? Śliczne wyglądałaś :) ja również w tym roku brałam ślub i nie wyobrażam sobie dnia bez soczewek (wada -5,5) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMuszę wymienić szkła - rozglądam się za nowymi oprawkami ;-))
UsuńMój narzeczony też ma poważną wadę wzroku i musi obowiązkowo nosić soczewki jest to dla niego komfortowe ponieważ w pracy w jakiej pracuje okulary nie miały by racji bytu. Także soczewki były najlepszym rozwiązaniem ;) Ja ze swoim narzeczonym mieliśmy podobną historię jak wy tylko, że my poznaliśmy 10 lat temu w szkole a dokładnie w 1 gimnazjum byliśmy wtenczas dziećmi, na początku po prostu kolegowaliśmy się bo chodziliśmy razem do klasy i tak po dwóch latach nasza znajomość zaczęła się przeradzać w coś więcej zostaliśmy bliskimi przyjaciółmi pisaliśmy ze sobą, dzwoniliśmy do siebie praktycznie codziennie i nawet nie zauważyliśmy kiedy to się przerodziło w uczucie po prostu zaiskrzyło między nami i tak zostaliśmy parą chodziliśmy na randki i na długie spacery po prostu czuliśmy się w swoim towarzystwie bardzo dobrze chodziliśmy ze sobą przeszło 6 lat i w listopadzie minie rok odkąd się zaręczyliśmy teraz planujemy zamieszkać ze sobą i planujemy że za jakieś 3 lata ślub ;-)
OdpowiedzUsuńPiękna historia! :)
UsuńWychodzę z założenia, że to co nas spotyka w życiu jest czymś wyjątkowym. A moje życie zmieniło się w momencie w którym się kompletnie nie spodziewałam, wszystko inne sobie odpuściłam. A tu z nienacka do mojego życia niezapowiedziana i nieproszona do mojego serca zapukała miłość. Moja miłość jest moim narzeczonym i jesteśmy w trakcie przygotowań ślubnych. Dzięki niemu nauczyłam się jak wiele jeszcze rzeczy w życiu jest ważnych i to że nawzajem trzeba o siebie dbać i szanować. Carpe diem - cieszmy się chwilą. Bądźmy dla siebie wzajemnie mili i serdeczni. I już widać jak życie staje się piękniejsze. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńIdealnie to ujęłaś i pięknie napisałaś - w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny i trzeba doceniać to, co się ma ;-))
UsuńRównież mam wadę wzroku i -8 dioptrii.Okulary muszę nosić cały czas ale mi to nie przeszkadza( nauczyłam się z nimi żyć ,że czasami zapominam ,że je noszę), odkąd wykryto u mnie wadę zmieniłam okulary 6 razy.W tamtym roku musiałam kupić nowe oprawki , poszłam do tego samego optyk , który zmieniał mi szkła w poprzednich latach.Dobrał tak oprawki żebym nie czuła się niekomfortowo i żeby nie było widać dość grubych szkieł.Jestem z nich bardzo zadowolona , jeżeli będzie kiedyś okazja i będziesz chciała z chęcią porozmawiała bym z Tobą na temat soczewek i ogólne jak sobie radzisz na co dzień z tak dużą wadą.
OdpowiedzUsuńA ja uważam ze super jest wstawianie postów na temat ślubu czy wystroju ( gdzie sama mam urządzony pokój podobny do Oli dzięki jej wpisom) , fajnie jest się zainspirować czymś, lub ułatwić sobie odnalezienie idealnych detali w internecie.
OdpowiedzUsuńCzęsto odwiedzam twojego bloga, śledze na facebook i instgramie - podoba mi się bardzo jak wszystko to prowadzisz, takie to interesujące jest. Pozwoliłam sobie skomentować,gdyz tez mialam duza wade wzroku ale od dwóch lat dzięki laserowej korekcji wzroku - lenivu widzę już normalnie, to był jak cud :) a w twoim przypadku to moze warto pójść i zrobić sobie badania, kto wie a moze się uda! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć Ola;)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś mi doradzić w kwestii botków na jesień? Szukam butów, które mogę nosić do spódnicy, mam krótkie nogi, które nie należą do najszczuplejszych;( Wszystkie botki do kostki raczej odpadają. Najlepiej wyglądam w kozakach, bo mają wysoką cholewkę ale czy Twoim zdaniem to nie za wcześnie na kozaki? Sama nie wiem jak to nosić i narazie śmigam w spodniach;p
pozdrawiam
Genialnie to wszystko ujelas ;)
OdpowiedzUsuńOlu kto ci powiedział ze przy takiej wadzie sa grube szkła?tydzien temu byłam z babcia u okulisty a mam prawie 88 lat i wade wieksza niż Ty,zaproponował nam szkła cieńsze zrobione nowa metodą a działają jak te "prysłowiowe musztardówy''sa nieco drożnie koszt 199 zl ale jak babcia wygląda super!!i co najważniejsze nie pomniejsza oczu
OdpowiedzUsuńBzdura, nawet pocieniane szkła zmniejszają oczy. Inaczej nie działałyby w drugą stronę - muszą zmniejszać, żeby osoba, która je nosi widziała wyraźnie. Tak to działa i nie da się tego uniknąć. Pocieniane szkła lepiej wyglądają i trochę mniej widać efekt pomniejszania. Ja mam prawie -5 na jednym oku, a na drugim -2,5. Nie lubię okularów, ponieważ mam w nich jedno oko mniejsze od drugiego.
UsuńJa również nie wyobrażam sobie życia bez soczewek! <3
OdpowiedzUsuńoo wszystko brzmi naprawdę super! szczęścia kochani ♥
OdpowiedzUsuńJa ubolewam nad swoimi -4,5 , ale jeśli Ty masz -8 i sobie radzisz to jestem pełna podziwu :) Jeszcze nie próbowałam soczewek, zbieram się, żeby kupić pierwsze i być może (w końcu) móc nosić okulary przeciwsłoneczne ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Uwielbiam te zdjęcie, kiedy się przytulacie <3
OdpowiedzUsuńWORLD OF ALEKS
Kurczę, nie wiedziałam, że masz aż tak dużą wadę. Nie wątpię, że szkła kontaktowe to dużo większą wygoda niż okulary. Ja mam wadę -2.25, po latach w końcu mi się zatrzymała i jak na razie okulary wystarczają. Jeszcze do niedawna miałam kocie oprawki, teraz wybrałam aviatory i jestem bardzo zadowolona. :) Dodam, że mam pocienione szkła w celach estetycznych. Na kontakty raczej się nie zdecyduję, bo mam strasznie wrażliwe oczy. Może kiedyś wybiorę opcję laserowej korekcji wzroku.
OdpowiedzUsuńSuper post
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane to tak jakbym patrzyła w lustro czytając to.Mam tak samo nigdy nie lubilam okularów zima pasują ,wzorca.Nosze soczewki Acuvue moist jednodniowe mam astigmatizm.Ale myślę o laserze to świetna sprawa !nie trzeba już zakładać soczewek ale boję się to jednak ingerencja w oko !!ale zatrzymuje bo chce wyraźnie widzieć bez żadnej pomocy
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja. Gdy ja brałam ślub również miałam soczewki. Myślę, że jest to najlepsze rozwiązanie jeśli nie posiadamy żadnych przeciwwskazań.
OdpowiedzUsuń